sobota, 18 grudnia 2010

Stagnacja

Ostatnio nic mi się nie chce, na nic nie mam ochoty. Za co bym się nie zabrała, po paru minutach ogarnia mnie znudzenie. Nic nie daje satysfakcji. Czuję się pusta. Z jednej strony chcę się z kimś spotkać, gdzieś wyjść, ale akurat nie mam z kim. Z drugiej - zamykam się z książką i ciepłą herbatą w pokoju i chcę ciszy...
Chyba ta cała sytuacja z rozstaniem dopiero do mnie dociera. Czym dłużej jestem w Polsce, tym częściej nachodzą mnie myśli o Grecji, o życiu, które tam zostawiłam. Coraz bardziej brakuje mi tego wszystkiego i chyba nadal nie umiem sobie z tym poradzić. 
Miotam się, nie wiem czego chcę. 
I na pewno strasznie brakuje mi bliskiej osoby. Tej jedynej.
Czuję, że już nigdy nie będę w stanie kochać..

środa, 1 grudnia 2010

Dobry początek miesiąca

Obudziły mnie dziś z rana dobre wieści. Szukają kogoś na recepcję w firmie, w której kiedyś pracowałam na umowę zlecenie ponad 2 lata. Nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, ale mam chyba spore szanse, skoro już tam pracowałam :) To bardzo dobry znak, bo jeszcze nikt nie odezwał się do mnie z firm, do których wysyłam codziennie swoje CV. Byłoby świetnie. Wiem, że praca na recepcji to nie szczyt ambicji, ale od czegoś trzeba zacząć. A ja pracę w papierach lubię, więc nie przeszkadza mi stanowisko recepcjonistki. 
W końcu będzie zajęcie, kasa, no i matka przestanie mi jęczeć nad głową, że nie mam pracy.
Trzymajcie kciuki!

poniedziałek, 29 listopada 2010

Śnieg

Zasypało Warszawę. Czuję już świąteczną atmosferę. Zawsze mnie to uspokaja - śnieg za oknem.
I do tego wszystkiego jeszcze nowy, wyremontowany pokój.
Szukam pracy. Mam nadzieję, że wkrótce coś znajdę. Chociaż nie narzekam na siedzenie w domu, wypadało by się czymś zająć.
Jakoś się trzymam. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale jakoś leci.
Byle do przodu.