niedziela, 30 stycznia 2011

"Cztery żony i mąż"

To reality show w TLC, który właśnie obejrzałam. Opowiada o Kody'm Brownie, który żyje z 3 żonami w związku poligamicznym, i do tego wszystkiego żeni się niebawem z kolejną kobietą. Oglądając ten program naszło mnie wiele różnych myśli i refleksji.

Po pierwsze, związek poligamiczny to dla mnie coś niepojętego, wręcz nie naturalnego. Wiem, że zapewne większość mężczyzn byłaby wniebowzięta. Wiem również, że tamte wszystkie kobiety robią to z własnego wyboru.. Ale czy są naprawdę szczęśliwe? Czy nie przeszkadza im dzielenie się swoim mężczyzną z innymi?
Z 2 odcinków, które widziałam wynika, że też walczą z zazdrością. Tego chyba nie da się przeskoczyć. To naturalny odruch. W związku każdy chce mieć tą drugą osobę tylko dla siebie. Wszystkie 3 żony mówią o sobie jak o przyjaciółkach, ale czy powstrzymuje to je od złośliwości i prób "podkładania świni" rywalkom?
Oczywiście wszystkie 3 żony są nie zupełnie dobrze nastawione do kandydatki na 4 żonę. Boją się, że zburzy to ich poczucie bezpieczeństwa i spokój. 

W tej rodzinie jest aż 16 dzieci! Zastanawiam się jak one to wszystko widzą. Taka rodzina nie jest normalnym wzorcem. Widzą, że tatuś ma kilka kobiet, i nadal żeni się z kolejnymi [nie wiemy, czy na 4 żonach się skończy]. Niektóre dzieci nie wiedzą, co o tym myśleć. Czy to dobrze dla ich rozwoju? Żeby dorastały w takich warunkach? 

Oczywiście w USA poligamia jest nielegalna. Z tego co wyczytałam w internecie pan poligamista obchodzi prawo w sprytny sposób - tylko pierwsze małżeństwo jest legalne, pozostałe 2 [a niedługo i 3] są zawarte na zasadzie umowy. Policja jednak doszukuje się nadal dowodów na nielegalną poligamię, zważywszy na przykład na dzieci spłodzone z każdą z żon. Grozi mu nawet do 20 lat więzienia- po 5 lat za każdą żonę. 

Kody mówi o swojej narzeczonej: "dawno nie byłem zakochany, i wiem, że dla moich żon nie jest to łatwe. Nie chcę ich ranić, ale wiem, że inaczej się nie da". Ale z niego egoista! Żony oczywiście są zazdrosne o to, że Kody spędza z nową dziewczyną czas. Wcale się im nie dziwię. To jak dawać przyzwolenie na zdradę. Wiedzieć, że Twój mąż sypia z inną. No, ale te kobiety same są sobie winne, same się na to zgodziły. Ciekawa jestem ile kamera nie pokazuje. Czy naprawdę te 3 kobiety potrafią bez problemu ze sobą żyć i nie konkurować. Jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Z ich wypowiedzi było jasne, że walczą z zazdrością a może nawet zawiścią. Myślę, że to jest jakoś wpisane w naszą kobiecą egzystencję. Może to instynktowna walka o partnera, której nie da się wyprzeć? 
Ja wiem, że bym tak nie mogła. To wbrew naturze! Próbowałam wyobrazić sobie siebie w takim związku, i nie potrafię, widać nie mam aż tak bujnej wyobraźni :P

2 komentarze:

Cat pisze...

A co to jest natura? W ludzkiej naturze pierwotnej podstawową kwestią było przekazanie nasienia i rozród, wiec im więcej facet babek obskoczył, i im był zdrowszym samcem tym lepiej, bo przedłużał gatunek. To współczesność wykształciła model 1 na 1. Ale to temat długi i skomplikowany. Poza tym popełniłam notkę.

Avangel pisze...

Tak,byłam pewna, że ktoś o tym napisze. Jasne, że masz rację.
Ale mi chodzi bardziej o dzisiejsze pojęcie związku, rodziny i społeczeństwa. Dla mnie "naturalną" rzeczą jest związek dwojga ludzi.