poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Rok po katastrofie.

Wczoraj cały dzień starałam się odciąć od wszelkich mediów. Wiedziałam, że obchody rocznicy katastrofy smoleńskiej będą wyglądać tak, jak wyglądały. Dziś dopiero zajrzałam w internet i nie myliłam się.
Jarek oczywiście znów zrobił szopkę. Jedyne co umie robić, to mityzować śmierć swojego brata. Jego wypowiedzi nasycone są niepotrzebnym patosem. Skoro jest takim patriotą, to dlaczego odcina się od państwowych uroczystości i organizuje własne, które bardziej przypominają wiece lub manifestacje? Nie potrafię tego pojąć. Ten człowiek przepełniony jest nienawiścią i nieufnością do wszystkiego i wszystkich. Nawet w takim dniu ten mały zakapior nie odpuszcza. Dorabia ideologię do wszystkiego, włącznie z katastrofą samolotu. Przecież to spisek! To rząd do tego doprowadził. Jasne, i co jeszcze :/
Zobaczymy jak długo będzie jeszcze trwało to bawienie się przez polityków tragedią smoleńską. Skoro po roku nie odpuścili, to zapewne teraz tym bardziej nie odpuszczą. Zawsze znajdą coś, do czego można się przyczepić.
Ja sobie po cichu przeżyłam jeszcze raz to, co się stało w Smoleńsku oglądając bardzo dobry film dokumentalny Ewy Ewart w TVN. Film pokazany oczami rodzin tych, którzy umarli w katastrofie pokazywał dużo emocji, ale nie tych związanych z polityką czy życiem publicznym. Ukazywał cierpienie i żal po stracie bliskich ludzi. Właśnie - LUDZI, a nie polityków czy osób publicznych. Film skłaniał do refleksji, i mimo, że już mam dość rozmów o Smoleńsku, bardzo mnie poruszył i nie był nachalnym przypomnieniem o katastrofie.

Brak komentarzy: