czwartek, 7 lipca 2011

Śnięta

Ta pogoda mnie dobija. Przez ostatnie kilka dni ciągle leje. Wczoraj musiałam założyć jesienne kozaki, bo inne buty by mi przemokły. Do tego wiatr złamał mi parasolkę..
Nic mi się nie chce. Mama na urlopie, więc mam trochę spokoju, ale i więcej obowiązków. Zbieram się od kilku dni, żeby zrobić pranie, może dzisiaj się uda. Wyjadam wszystko z lodówki i zamrażalnika, bo ciągle nie mam kiedy iść na większe zakupy. Szczególnie, jeśli chodzi o mięso. Gdy docieram do domu po 18 już niewiele w mięsnym zostaje. W sobotę zaopatrzę lodówkę.
Moje dni są bardzo monotonne ostatnio. Przychodzę do domu po 18, najczęściej z siatami zakupów, jem coś [albo i nie, różnie to bywa] i albo gram na PS3 albo rysuję w Photoshopie. Potem zastaje mnie noc, i trzeba iść spać. Nie wysypiam się ostatnio, to chyba przez tą pogodę. Chciałoby się tylko leżeć pod kocykiem z książką i ciepłą herbatką, a nie wychodzić rano do pracy. No ale ma się poprawić pogoda, więc może będę miała trochę więcej energii do działania.

3 komentarze:

Yarghuzzz pisze...

Przyjdzie upał i wcale nie będzie lepiej. Na senność dobrze jest przejść się na basen - najbliższy masz chyba w Akademiku na pl. Narutowicza. Jako rozrywkę polecam Transformersy 3.

Avangel pisze...

Chętnie poszłabym na Transformersy, ale nie mam z kim :/

Cat pisze...

A ze mną? :)