wtorek, 1 listopada 2011

Halloween

My 1st Pumpkin
Nigdy specjalnie nie świętowałam Halloween. Za czasów mojej młodości nie było aż tak popularne jak dzisiaj. Ale z biegiem lat moda na przebieranie się za czarownice, duchy, zombie i inne szkarady, jak i na wycinanie dyni, przywędrowało do Polski zza oceanu. 
Myślałam, że to Halloween spędzę jak każde poprzednie - w domu. Pojawiła się jednak możliwość pójścia na imprezę do ClubRocka. Zdecydowałam się przełamać coroczną konwencję, przebrać się, umalować i iść do klubu. Przygotowania zaczęłam od wycięcia, pierwszy raz w życiu dyni :D Wyszło bosko! Tylko wzmocniło to mój Halloweenowy nastrój. Z wydrążonej dyni zrobiłam ciasto, z przepisu znalezionego w necie. Smak był ok, ale konsystencja a'la budyń nie bardzo mi pasowała. Następnym razem muszę zmienić przepis ;)

Me as Goth Lolita ^^
 Początkowy stan osobowy na imprezę liczył 4 osoby [razem ze mną]. Ponieważ klub jest niedaleko mnie, zaproponowałam, żeby zebrać się u mnie w domu, pomalować, przebrać i ok 22 wyruszyć. Udało się zorganizować jeszcze kilku wspólnych znajomych - więc tym samym, licząc ze mną, ugościłam 9 osób. I muszę powiedzieć, że część imprezy "domowej" podobała mi się zdecydowanie najbardziej. Malowanie i przebieranie, popijając procentowe trunki, było extra. Nadszedł moment wyjścia do klubu. I to okazało się, że jedzie tylko nasza czwórka. Szkoda, bo myślę, że gdybyśmy się zabrali tak dużą paczką, zabawa byłaby świetna. No ale cóż. Goth Lolita, Edzia Nożycoręka, Joker i  nasz nieprzebrany bodyguard wsiedli do taksówki i ruszyli. W klubie nie było aż tak wielu osób, jak się spodziewaliśmy. Ale muzyka była bardzo w moim typie - Nightwish, Within Temptation, Papa Roach, System of a Down.. miodzio. Ale ludzie szybko zaczęli się wykruszać. Zebraliśmy się ok 1:30. Spać poszłam ok 4, bo bawiłam się zdjęciami. Nie mam jeszcze wszystkich, ale jak będą poprawione [głównie kontrast i moje wieczne czerwone oczy :P] to coś wrzucę. Na razie dam 2 - dynię i jedną z wielu fotek mojej twarzy :P Makijaż oczu wyszedł mi świetnie muszę przyznać, ale  trudno było to uchwycić na zdjęciach. Strasznie nie chciałam go zmywać po powrocie do domu, ale trzeba było. Rozważałam pójść tak do pracy w środę xD
Mimo, że zawiedliśmy się trochę na klubie, wieczór oceniam bardzo pozytywnie :) Doskonale się bawiłam.
Dzięki Edzia, Joker i Bodyguard! :)

Brak komentarzy: