wtorek, 8 listopada 2011

Nie dla psa kiełbasa... znaczy.. mp3, a nie kiełbasa...

Postanowiłam kupić sobie nowy odtwarzacz mp3. Mój obecny nadal działa, ale ma jedna wadę, z którą jednak nie potrafię żyć. Nie posiada funkcji przeglądania zawartości odtwarzacza w folderach. Jestem zmuszona tagować muzykę, aby móc ją poselekcjonować według artysty, albumu itp. I tak, mimo moich usilnych prób tagowania każdej cholernej mp3ki, mam jeden wielki burdel, mówiąc dosadnie. Często nie biorę odtwarzacza ze sobą, bo więcej się w nim naszukam, niż posłucham tego, na co mam ochotę.

Mój pierwszy wybór padł na imitację Apple Nano. Znalazłam ją na allegro. Wyglądała przyzwoicie. Mała, różne kolory, dotykowy wyświetlacz, całkiem rozsądna cena. Zakupiłam. Ponieważ firma mieści się w Wielkiej Brytanii, czekałam na przesyłkę ok 2 tyg. Jakie było moje rozczarowanie, gdy otworzyłam kopertę. Wykonanie było tragiczne [made in China]. Ale myślę sobie - włączę. Włączyłam. Wyświetlacz pozostawiał wiele do życzenia, i jeszcze był porysowany, co poddało w wątpliwość to, że jest nowy. Niestety firma wystawiająca towar, umieściła na stronie zdjęcia żywcem wyjęte ze strony Apple - które to fotografie nijak miały się do wyglądu produktu, który otrzymałam. Po chwili odtwarzacz przestał w ogóle się włączać. Napisałam od razu do firmy, w której go kupiłam. Pan próbował mnie przekonać, że na pewno odtwarzacz został uszkodzony w czasie transportu. Szczerze w to wątpię, bo był dobrze zabezpieczony. Na pewno nie byłoby możliwości porysowania ekranu. Poprosiłam o zwrot pieniędzy i odesłałam im mp3. Wysłanie wyniosło mnie niecałe 10 zł, a za przesyłkę allegro zapłaciłam firmie 20zł...

Tego samego dnia zamówiłam sobie inny odtwarzacz, tym razem znanej firmy Philips. Wysyłka błyskawiczna, bo już po 2 dniach dostałam towar. Wyglądał przyzwoicie, dobrze zapakowany, z instrukcją itp.
Gdy tylko przyszłam do domu podłączyłam go do ładowania. W instrukcji przed pierwszym użyciem zalecali 3 godziny ładowania, po którym to czasie ikonka baterii miała się zmienić na inna. Gdy po 6 godzinach ładowania ikonka nadal wskazywała "charging", spróbowałam więc włączyć odtwarzacz. Bez skutku.
Po poszukiwaniach rozwiązania na google, ściągnęłam program diagnozujący i naprawiający błędy ze strony Philips. Teoretycznie jakieś błędy zostały naprawione, ale widać nie wszystkie, bo mp3 nadal było niewzruszone. Napisałam więc zrezygnowana do firmy, od której kupiłam to cudo. Jako ostatnią próbę zostawiłam odtwarzacz podłączony na cała noc do gniazdka elektrycznego. Rano nie zaskoczyło mnie, że i to nie pomogło. Jedząc śniadanie, po 7 dostałam odpowiedź na mojego maila od firmy: że może napięcie w USB jest za niskie, więc powinnam kupić przejściówkę do ładowania za 5zł na Allegro. Uświadomiłam panią, że już to uczyniłam, i po kolejnych 6h nadal nic, i zasugerowałam przesłanie mi działającego sprzętu. Pani się zgodziła, pod warunkiem, że prześlę jej razem z odtwarzaczem dokładny opis usterki, dowód wpłaty i podam adres zwrotny. Tak też uczyniłam, lecąc z samego rana na pocztę. Odstałam swoje 20 min w kolejce. Poszło w świat. Teraz czekam na zwrot... Oby tym razem działał.... 

Ja to mam pecha... :/

Brak komentarzy: