środa, 18 stycznia 2012

Jeden Dzień

"Ten dzień wprowadził do mojego życia wielkie zmiany. Ale tak dzieje się w życiu każdego człowieka. Przypomnijcie sobie taki jeden dzień, który zaważył na waszym życiu. Przerwij na chwilę Ty, który to czytasz, i pomyśl o długim łańcuchu złotych czy żelaznych ogniw, cierni czy kwiatów, które by nigdy Ciebie nie oplątały , gdyby nie było jakiegoś jednego ważnego i pamiętnego dnia w Twoim życiu".

Charles Dickens, Wielkie Nadzieje


Znalazłam ten cytat na początku książki Jeden Dzień, Davida Nichollsa, którą dostałam w prezencie od przyjaciółki. Od zawsze uważałam, że nic nie dzieje się bez przyczyny, ale z biegiem lat coraz bardziej przekonuję się do prawdziwości tych słów. 

Jakże często zastanawiałam się gdzie bym teraz była, gdybym nie spotkała na swej drodze jakiegoś człowieka, albo gdyby mnie nie spotkało to czy owo. W życiu jest tak, że jedno zdarzenie pociąga za sobą szereg innych, które doprowadzają Cię do pewnego punktu w życiu.  Co za tym idzie, gdyby nie jedno małe zdarzenie, jeden dzień, bardzo wiele rzeczy mogłoby się nie wydarzyć.

Gdybym nie poszła na studia tam, gdzie poszłam, nie pracowałabym w tej firmie, w której jestem teraz. Branża nie związana ze studiami, ale to właśnie na uczelni poznałam 2kę ludzi, która mnie tu wkręciła, najpierw na recepcję, a teraz na asystentkę działu. 
Gdybym pewnego dnia nie przypomniała sobie o RPGu, w który chciałam zagrać już od 3 lat, ale mój stary komputer mi na to nie pozwalał, nie poznałabym wielu ludzi, w tym Loukasa, dzięki któremu trafiłam do Grecji. 
Gdybym nie zaprosiła mojej [jak mi się zdawało] najlepszej przyjaciółki na wakacje do Aten, to może mój ówczesny chłopak nie miałby z nią romansu? 

Takiego gdybania jest mnóstwo. Jestem wdzięczna losowi za niektóre wydarzenia i osoby, które postawił na mojej drodze. Nawet jeśli spotykały mnie przykrości, nauczyłam się wyciągać z nich wnioski, przyjmować jako życiową naukę. Wielu ludzi uważało mój powrót z Grecji jako porażkę. Ja nie żałuję. Grecja wiele we mnie zmieniła. Jestem bardziej pewna siebie, nie boję się świata, bo tam musiałam sobie radzić. Oswoiłam się z językiem angielskim, bo tam był to właściwie mój jedyny sposób na porozumienie się. Z biegiem czasu coraz lepiej poznałam grecki. Może teraz nie jest mi potrzebny, ale zawsze to jakaś mądrość. Nie zaszkodzi. 
A przede wszystkim  poznałam prawdę. Wiem, że ufanie pewnej osobie było błędem, a tym bardziej nazywanie jej przyjaciółką. To smutna prawda, i bolesna, ale wolę to, niż życie w kłamstwie. 

Jeśli ktoś zapyta mnie kiedyś o moje motta życiowe, czym się kieruję w życiu, odpowiem:

1. Nic nie dzieje się bez przyczyny
2. Popełniajmy błędy, bo nie popełnia ich ten, kto nic nie robi, ale wyciągajmy z nich wnioski.

3 komentarze:

Naskrobane pisze...

patrz, gdybym ja jednak poszła na psychologie albo na administracje, nie została bym księgową i bym u nas nie rpacowałą jak spoecjalista od wszystkiego ;]

Avangel pisze...

... i byś mnie nie spotkała, więc Twoje życie byłoby bardzo puste i pozbawione sensu! :D

Naskrobane pisze...

twoje bardziej :P kto by Ci tańczył z rana? :P