czwartek, 12 lipca 2012

Czas to pieniądz


Czasem mam wrażenie, że ośmiogodzinny czas pracy jest stratą czasu. Zadaniowy czas pracy wydaje być się lepszy, przynajmniej jeśli chodzi o organizację dnia. Robisz co masz do zrobienia i idziesz do domu.  No bo na przykład w wakacje pracy jest mniej, dni mniej intensywne - więc zdarzają się momenty, że siedzę bez sensu i czekam, aż coś się zacznie dziać. Nie lubię takich dni - lubię jak się coś dzieje. Sprawia mi satysfakcję, gdy zrobię coś pożytecznego. A tak mam tylko poczucie, że marnuję czas, że mogłabym go wykorzystać na wiele innych sposobów. Czasami jak uda mi się wyjść z pracy 30 min wcześniej - to już sprawia wielką różnicę. Przy wakacyjnym braku korków jestem w domu w 20 minut. Mam czas na zakupy, sprzątanie, a potem ewentualnie relaks.  

Pochmurne niebo nie zachęca do niczego. Jedyne, co w niej pozytywnego, to niższa temperatura, bo nie mogłam już znieść tych upałów, szczególnie w komunikacji miejskiej. 

Dobra, nie marudzę już więcej, tylko czekam z utęsknieniem, aż miną 3 ostatnie godziny i będę mogła już iść do domu!

Brak komentarzy: