środa, 1 sierpnia 2012

Waste of time

Nic-nie-robienie potrafi być męczące. Odliczam godziny do wyjścia z pracy. Nic nie denerwuje mnie bardziej, niż bezproduktywne siedzenie w firmie. Dochodzi 16, a ja spokojnie mogłabym już iść do domu. Ale nie! Muszę siedzieć 8h nawet, jeśli się nic nie dzieje. Płacą mi za siedzenie przy biurku, to siedzę. A w tym czasie mogłabym dotrzeć do domu, zjeść obiad i wcześniej, niż o 19, pojechać do Leroy Merlin po ostatnie rzeczy do mieszkania...
Pół życia tracimy albo w szkole albo w pracy. Kto to wymyślił?!

1 komentarz:

Naskrobane pisze...

i bedziemy pracować do 80tki ;]