poniedziałek, 3 grudnia 2012

Święta Święta

 Tegoroczne święta zapowiadają się bardzo obiecująco. Od 18 grudnia będę miała gościa. W listopadzie wpadłam na pomysł, że skoro planowany [kolejny już] przyjazd Loukasa do Polski nie wypalił, głównie przez moje zawirowania ze zmianą pracy, to czemu nie spędzić razem Sylwestra? Spojrzałam w kalendarz i doszłam do wniosku, że Sylwester Sylwestrem, ale jak już ma przyjechać, to na dłużej, więc zahaczy o święta. Pierwszy plan był taki, żeby przyjechał 20-21 grudnia. Ale oczywiście ociągał się z biletami i na ten termin nie było już nic w rozsądnej cenie. Ale na dobre nam to wyszło, bo będzie od 18 grudnia do 3 stycznia. Lot ekstremalny, przez Kijów, ale z 23 godzinnym oczekiwaniem na lot do Warszawy. Ale lepsze to niż nic, albo niż tłuc się do Krakowa 24 godziny a potem jeszcze ponad 3h pociągiem. Niestety najprawdopodobniej nie dostanę urlopu [mam aż 2 dni na ten rok], chyba, że znajdę zastępstwo. Ale jakoś sobie poradzimy. Na szczęście jest sporo wolnego, w Wigilię pracuję do 13. No i Sylwester zapowiada się ciekawie. Jeszcze nie wiem ile będzie osób, ale już zaczynam planowanie. Parapetówka mi nie wyszła, jakoś się rozmyło po kościach. Nie byłam w nastroju do imprez, ale Sylwester to co innego.
To pierwsze święta, odkąd mieszkam bez rodziców, na własny rachunek. To też sprawia, że będą wyjątkowe. Już nie mogę się doczekać! 16 dni! :)

Brak komentarzy: