piątek, 22 lutego 2013

Catch the Dream!

Stało się. Decyzja zapadła. Lecę do Ameryki.
Ta myśl zaprzątała moją głowę już od dawna, co najmniej od 7 lat. Gdy narodziła się w mojej głowie było to jedynie odległe marzenie. Zdobycie wizy wydawało mi się bardzo trudne, poza tym bycie niepracującą studentką nie pomagało zarobić na bilet. W ogóle te całe Stany wydawały mi się cholernie dalekie, odległe i nieosiągalne. 
Teraz jednak sytuacja się zmieniła i to pod wieloma względami. Po pierwsze mam pracę, i to na tyle dobrą, że jestem w stanie opłacić bilet, wizę i pobyt [chociaż ten nie będzie pewnie mnie dużo kosztował]. Po drugie motywacja jest silniejsza, ale nie będę się nad tym rozpisywać, kto wie, ten wie, kto nie wie, niech pozostanie w słodkiej nieświadomości ;) I w końcu po trzecie - trzeba walczyć o swoje marzenia! Ameryka jest daleko, ale w przecież na tej samej planecie co Polska. Wizy dostaje 98% ubiegających się, a lot wcale nie jest już aż taki drogi, jak kilkanaście lat temu. Świat stoi otworem, trzeba tylko się trochę postarać. Życie jest tylko jedno!
Żeby nie być gołosłowną w tym tygodniu zrobiłam zdjęcia do wizy. Są już w moim portfelu. Teraz tylko złożyć wniosek i umawiać się na rozmowę z konsulem. 
Martwił mnie jeszcze urlop, ale dziś dostałam potwierdzenie, że w terminie, w jakim chciałabym polecieć do Stanów, nie będzie problemu z dniami wolnymi.  
Wszystko idzie jak po maśle. To aż niepokojące, że wszystko układa się po mojej myśli. 
Teraz "tylko" wiza mnie powstrzymuje przed zaplanowaniem dat i kupnem biletu.
I'm so excited!! ;)

5 komentarzy:

Naskrobane pisze...

no proszę ;) nie powiem, stany to coś co i mnie kusi i przyznam po cichutku, że liczęna to iż mój obecny pracodawca mnie tam wyśle za jakis rok ;)

Kariś pisze...

Angel is going on an adventure!! <3
^____^

Unknown pisze...

Gratuluję decyzji! Mój szwagier w zeszły poniedziałek starał się o wizę. Nie ma stałej pracy, nie mówi po angielsku, a i tak dostał. Mnie natomiast czeka za rok walka o wizę pracowniczą do Kanady :-)

Avangel pisze...

Zmiana planów. Nie lecę w tym roku do USA, ale USA przylatuje do mnie :) Co się odwlecze to nie uciecze :P

Naskrobane pisze...

i nie dostane kartki no :P