Dziś mija miesiąc odkąd znam prawdę. Nadal nie mogę w to uwierzyć, ale niestety nie mam wątpliwości.
Myślałam, że już bardziej nie można czuć się zdradzoną, a jednak. Gdy zdradzają przyjaciele, to boli bardziej, niż gdy zdradza partner. Życie pokazało mi, że nawet najbliższa osoba może okazać się niegodna zaufania i wbić nóż w plecy w najmniej oczekiwanym momencie. Skreślić ponad 10 lat przyjaźni ot tak. Wcisnąć "delete" na Facebooku bez słowa i myśleć, że nie ma sprawy. Udawać, ze się nic nie stało. A przede wszystkim wykorzystać moje zaufanie, i to w tak perfidny sposób... A szczytem wszystkiego było wejście na moją skrzynkę pocztową. Jak można tak nie szanować czyjejś prywatności? I to po 10 latach przyjaźni?!
Budowania własnego szczęścia na kłamstwie i cudzym nieszczęściu nie wychodzi na dobre.
Brzydzę się takim zachowaniem. Tylko tchórze chowają głowę w piasek, bo boją się konsekwencji swojego działania. Trzeba ponieść odpowiedzialność za to,co się zrobiło.
"Trust is a fragile thing. Once earned, it affords us tremendous freedom. But once trust is lost, it can be impossible to recover. Of course the truth is, we never know who we can trust. Those we're closest to can betray us, and total strangers can come to our rescue. In the end, most people decide to trust only themselves. It really is the simplest way to keep from getting burned".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz