poniedziałek, 14 marca 2011

Takie tam.. :P

Nawet nie sądziłam, że posiadanie pracy może dać człowiekowi tyle satysfakcji. Teraz nareszcie moje życie jest uporządkowane, ma jakiś rytm. Czuję, że jestem bardziej zorganizowana niż wcześniej. Mam mniej czasu na wszystko, więc staram się wykorzystać każdą chwilę na coś konstruktywnego no i relaks. Ale zauważyłam, że zaczynam być śpiąca ok 22.30-23.00. Teraz, gdy piszę te słowa, oczy mi się zamykają [przydaje się pisanie bezwzrokowe :P]. To do mnie nie podobne, żeby o tej godzinie iść spać. Zawsze kładłam się grubo po 24, a ostatnio nawet o 3-4 rano. Ale na szczęście szybko zmieniłam te nawyki. Bałam się, że nie będę mogła zasnąć, bo tak rozregulowałam sobie zegar biologiczny. Ale na szczęście udało się. Bardzo cieszę się, że chodzę do pracy na 9, więc do 7 można sobie pospać. Praca sprawia mi ogromną satysfakcję. Po tylu miesiącach szukania docenia się pracę, jak już się ją ma. A ja jeszcze wróciłam do firmy, w której dostałam moją pierwszą w życiu pracę :)
A co poza tym? W sobotę byłam u fryzjera. Strzyżenie, baleyage, i oczywiście moje fioletowe pasemko, którego nadal nienawidzi moja mama. Ale mi się podoba, o!

Idę spać, bo naprawdę padam ^^
Buziaki!

Brak komentarzy: