środa, 13 czerwca 2012

Po urlopie

Ostatni tydzień był najlepszym przeżyciem tego roku. Po 6 miesiącach oczekiwania nareszcie przyleciał z Grecji mój przyjaciel. Można powiedzieć, że jest dla mnie jak brat. Dodatkowo moja przyszła współlokatorka też towarzyszyła nam w zwiedzaniu Warszawy. Spotkanie naszej trójki przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Nie udało się niestety w tak krótkim czasie pokazać mu wszystkiego, co zaplanowałyśmy, ale i tak uważam, że 95% planów zrealizowaliśmy. 
Atmosfera na ulicach w dniu meczu Polska - Grecja także pozytywnie mnie zaskoczyła.Ogólna radość na ulicach i wszędzie biało-czerwoni i czasem niebiesko-biali :)
Długo by pisać co widzieliśmy i gdzie byliśmy, bo nasz harmonogram był bardzo napięty. Tydzień minął zbyt szybko, ale wiemy jedno - Loukas tu na pewno wróci! Może na nasza parapetówkę we wrześniu? :D Kto wie :P
Dziś powrót to szarej rzeczywistości - na prawdę i w przenośni. Pogoda się popsuła, od rana chmury i deszcz. Na szczęście w trakcie mojego urlopu pogoda dopisała. Tylko 2 razy padało, z czego jeden raz przelotnie. Teraz czekam na zmiany, które nadchodzą :)

P.S. W wolnej chwili wrzucę kilka zdjęć. Mamy ich prawie 5GB, więc jest z czego wybierać :P

1 komentarz:

Naskrobane pisze...

taaa... mecz otwarcia to ja raczej inaczej bede wspominac